Sakrament pokuty i pojednania – spowiedź… Choć wiemy, że to dar Bożego miłosierdzia, mamy nieraz problem z przystąpieniem do niej. Towarzyszy nam lęk, zawstydzenie, trudności z przypomnieniem i rozpoznaniem swoich grzechów. Stąd często ją odkładamy, albo przesuwamy w czasie, tłumacząc się, że nie jest z nami najgorzej. Narzekamy na panoszące się wokół zło, ale zatracamy umiejętność dostrzeżenia go w sobie.
Słowo Boże dzisiejszej niedzieli przynosi nam konkretne orędzie: rozpoznanie grzechu i nawrócenie jest możliwe i konieczne. Pan Bóg, który objawia się Mojżeszowi i przemawia do niego w krzewie ognistym, wyraźnie zaznacza: „Dosyć napatrzyłem się na udrękę mego ludu (…) zstąpiłem, aby go wyrwać z jarzma”. Tylko Bóg, nieustannie trwający i obecny, „Jestem, Który Jestem”, może wyprowadzić swój lud z niewoli grzechu. Czyni to, ponieważ „nasłuchał się” wołania uciemiężonego ludu. Oto wskazówka, którą podkreśla Jezus w Ewangelii: zobacz swoją słabość i jej źródło, a następnie zwróć się ku Bogu, który czyni wszystko, by cię ocalić. Drzewo figowe – choć nieurodzajne, zostaje jeszcze raz „okopane i obłożone nawozem”. Bóg nie zapomina, ale daje szansę nawrócenia i wydania owocu.
Tę naukę podkreśla Święty Paweł wskazując, jak wiele zależy od naszej postawy: „Nie szemrajcie (…) niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł”. Jak względem tych słów wygląda moja wielkopostna praca nad sobą? Czy mam świadomość, że moje zbawienie zaczyna się już tu na ziemi i dokonuje się każdego dnia? „Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie”.