Ks. Marek Chmielewski

Nadzieja nowego nieba i nowej ziemi

Św. Urszula Ledóchowska

Św. Piotr Apostoł w jednym z listów apostolskich, mając na myśli czasy ostateczne, wyraża głęboką nadzieję, że wtedy — zgodnie z obietnicą Pana Jezusa — nastanie nowe niebo i nowa ziemia „w których będzie mieszkała sprawiedliwość” (2 P 3, 13). Ta rzeczywistość, która ma nadejść na końcu świata i w której każdy będzie mieć swój udział już w chwili śmierci, o ile umierać będzie zjednoczony w Chrystusie, jest naznaczona wieczną radością. Radość bowiem jest harmonią ludzkiego ducha i zarazem jednym z owoców działania Ducha Świętego w nas (por. Ga 5, 22). A zatem kto już teraz w ziemskim życiu potrafi żyć w radości, doświadcza przedsmaku nieba. Rozumiemy więc, dlaczego święci są zawsze radośni, mimo iż często doznają wielu cierpień fizycznych i duchowych. Oni już smakują wiecznej radości.

Jedną z najradośniejszych świętych jest św. Urszula Ledóchowska († 1939), wywodząca się z polskiej magnaterii i spokrewniona ze św. Franciszkiem Salezym († 1622), biskupem Genewy i Doktorem Kościoła. W 21. roku życia (1886) wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej. Po złożeniu ślubów wieczystych i okresie pracy w Krakowie jako nauczycielka, wyjechała na Petersburga, gdzie założyła nowy dom zakonny. Później pracowała z młodzieżą w Finlandii, Szwecji i Danii. Wszędzie wspierała polskich emigrantów. Powróciwszy do niepodległej Polski, w 1919 roku założyła dom zakonny w Pniewach koło Poznania, gdzie spoczywają jej szczątki.

Siłą jej niezwykłego oddziaływania, także na ludzi niewierzących i wrogich, był uśmiech i radość. W szwedzkiej prasie pisano o niej: „Gdy śmieje się, ma oczy dziewczęcia osiemnastoletniego, oczy tłumaczące, że celem jej życia jest nieść bliźnim promień słoneczny…”. Duchowym córkom usilnie polecała pielęgnować radość w sercu, nawet gdy dotyka je cierpienie. Mówiła: „Cierpienie z miłości ku Bogu rodzi szczęście, które objawia się przez cichą pogodę ducha i stały uśmiech na ustach, choć łza w sercu”.

Pod koniec życia napisała: „Tak jak pod działaniem promieni słonecznych rozwijają się kwiaty, dojrzewają owoce, tak i w duszy pogodnej, słonecznej, rozwija się cudny kwiat świętości, wydający najróżniejsze owoce cnót”. Zatem radość to nie tylko oznaka świętości, ale zapowiedź „nowego nieba i nowej ziemi”.