Ks. Marek Chmielewski

Ojciec

św. Brat Albert Chmielowski

Pierwszymi słowami, jakie wypowiada dziecko, są „mama” i „tata”. One określają tożsamość dziecka, które, uświadamiając sobie czułą obecność rodziców, ma poczucie bezpieczeństwa. Dzięki temu może się rozwijać bez lęku i cieszyć urokiem życia. W ten sposób uczy się, jak doświadczać miłości, by potem tą miłością obdarzać innych.

To pełne ufności odniesienie dziecka do rodziców, a zwłaszcza do taty, ma duże znaczenie w dorosłym życiu, jeśli chodzi o stosunek do Boga. Natomiast lęk dziecka wobec własnego ojca w jakiś sposób przekłada się na traktowanie Boga jako surowego sędziego i tyrana, od którego lepiej trzymać się z daleka. A przecież Chrystus Pan polecił nam zwracać się do Boga jako Ojca, który jest jak najczulsza z matek.

Takiej postawy dziecięcej ufności wobec Boga — Ojca w niebie uczą nas święci. Co więcej, całe ich życie jest ucieleśnieniem troski i miłości, jaką On ma względem każdego człowieka, zwłaszcza ubogiego, chorego, nieszczęśliwego.

Św. Brat Albert Chmielowski (1845-1916) jest jednym z tych wielu świętych, którzy do głębi przejęli się prawdą wiary, że Bóg jest naszym najczulszym Ojcem. Adam Chmielowski, porzuciwszy dobrze zapowiadającą się karierę artysty-malarza — po głębokim duchowym kryzysie, jakiego doznał po wstąpieniu do jezuitów, których z tej racji musiał opuścić — przeniósł się ze Lwowa do Krakowa. Tam resztę życia poświęcił miejskiej biedocie. Zanim zorganizował dla krakowskich bezdomnych nędzarzy regularną pomoc materialną w postaci tzw. przytulisk, gdzie sprawował nad nimi opiekę moralno-duchową, przez jakiś czas dzielił ich biedę: mieszkał razem z nimi i razem z nimi cierpiał głód oraz zimno. Stał się dla nich nie tylko bratem, ale prawdziwym troskliwym ojcem, w którym mogli rozpoznać Ojcostwo Boga.

Znamienne jest to, że z głębokiej depresji, której przez ponad dwa lata nie umiano wyleczyć, Adama Chmielowskiego wyprowadziła rozmowa o Bożym Miłosierdziu, którą w majątku Kudryńce na Podolu (dzisiejsza Ukraina) prowadził jego brat z miejscowym proboszczem. On przysłuchiwał się tej rozmowie. Odkrycie prawdy o Bogu, który jest Ojcem bogatym w miłosierdzie, niemal natychmiast przywróciło mu równowagę ducha i otwarło drogę do świętości poprzez bycie dla innych jak ojciec.