

Ostatnia niedziela adwentu. Razem z Maryją oczekujemy na narodzenie Chrystusa. Razem z Nią wysławiamy Boga za nadzieję zbawienia i spełnienia Bożych obietnic. Brzmi w naszych uszach wezwanie do radości, bo zbawienie jest bliskie i pokój przychodzi od Pana.
Przyjście Mesjasza było przepowiadane przez wielu proroków. Micheasz mówił o Jego pochodzeniu, wskazując na Betlejem, najmniejsze z plemion judzkich. Głosił Zbawiciela jako Tego, „który będzie władał (…) w majestacie imienia Pana (…) rozciągnie swoją potęgę, aż po krańce ziemi”. On, zrodzony z Niewiasty, przynosi przebaczenie i daje nowe życie. Odtąd, jak zaznacza autor Listu do Hebrajczyków, nie będzie darów i całopaleń w ofierze za grzechy. Ich miejsce zastąpi nowa ofiara, ustanowiona przez Jezusa. Oto idzie, by spełnić wolę Bożą. Swoim zaufaniem i posłuszeństwem wszystko odnawia i przemienia.
Tę misję Zbawiciela poprzedza wiara i ufność młodej, nazaretańskiej Dziewczyny. „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona”. Błogosławiona jest Ta, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana. Oto wyznanie napełnionej Duchem Świętym Elżbiety, którym matka Jana Chrzciciela przywitała Maryję, niosącą pod swoim sercem Jezusa. Wyczekiwane spotkanie z Mesjaszem stało się faktem.
A jak my spędziliśmy i jeszcze spędzamy okres naszego oczekiwania? Niewiele już czasu pozostało. Wołajmy zatem wraz z psalmistą:
„Usłysz, Pasterzu Izraela,
Ty, który zasiadasz nad cherubami!
Wzbudź swą potęgę
i przyjdź nam z pomocą.
Odnów nas Boże i daj nam zbawienie!”.