Mija kolejny tydzień Adwentu, kolejny tydzień naszego życia, a my nadal pozostajemy przy pytaniu: co mamy czynić aby być gotowymi na spotkanie z Jezusem? W dni powszednie temat ten rozmywa się w natłoku codziennych wydarzeń, pilnych terminów i nie załatwionych spraw. Jednak pytanie powraca, a my nie zawsze dajemy sobie radę z udzieleniem na nie odpowiedzi.
Z pomocą przychodzi nam Słowo Boże. Jan Chrzciciel, na pytanie tłumu „Cóż mamy czynić?” udziela zaskakująco prostych rad. Nie wymaga od zebranych żadnego ogromnego wysiłku, czy dokonywania heroicznych czynów. Jego odpowiedź skupia się na tym co zwykłe. Ukazuje drogę spotkania z Bogiem poprzez poprzestawanie na tym, co do człowieka należy. Stara się nakierować pytających na uczciwe postępowanie wobec bliźnich, na umiejętność dzielenia się stanem posiadania, uczciwie wywiązywanie się ze swoich codziennych obowiązków, wyzbywanie się resztek egoizmu. W takim działaniu można rozpoznać i spotkać Najwyższego. Jan Chrzciciel nie ukrywa przed zebranymi, że nie jest obiecanym Mesjaszem, a jego misja ogranicza się jedynie do ukazania nadchodzącego Pana.
Wobec Jezusa, który już stoi pomiędzy nami, aby dokonać sprawiedliwego sądu, nie możemy pozostawać obojętni. Prorok Sofoniasz pisze: „Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bał się złego (…) odnowi cię swoją miłością, wzniesie okrzyk radości”. Owocem tej radości jest wyrozumiała łagodność, która będzie znana wszystkim ludziom. Pan jest blisko, dlatego „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!”.